Obudziła się i przeciągnęła. Odruchowo sprawdziła
telefon, od niedawna zaczęła go wyciszać po tym, jak przez dwie noce była
bombardowana wiadomościami od Xaviego, który przebywał na zgrupowaniu w Meksyku
i ostatnio strasznie polubił smsy o godzinie 21 tamtejszego czasu, czyli w Barcelonie o 2 w nocy. Na
wyświetlaczu zobaczyła cztery nieodebrane wiadomości i dwa połączenia. Szybko
mu odpisała i poszła przygotować śniadanie sobie i współlokatorowi. Po zjedzonym
posiłku pojechała na umówioną próbę do szkoły muzycznej, gdzie ćwiczyli.
Przywitała się z całą grupą, po czym zaczęli grać, na pierwszy ogień poszła
niezwykle romantyczna piosenka, opowiadająca o wielkiej miłości. Przed jej
oczami stanął Xavi
„Co się ze mną dzieje? Dlaczego on?”
Pomyślała, jednak szybko odrzuciła od siebie myśl,
że Hernandez może jej się naprawdę podobać, dopiero ćwicząc w domu doszła do
takiego wniosku.
„Cóż.. serio jest słodki…”- mruknęła w duchu
Odeszła od instrumentu i ruszyła do łazienki, wzięła
krótki prysznic po czym przeniosła się do łóżka. Zaczęła myśleć o Xavim,
tęskniła za nim
„Podoba mi się, jak mogłam wcześniej tego nie
zauważyć??” stawiała sobie pytania nie mogąc zasnąć.
Po chwili coś zawibrowało jej na stoliku nocnym, podniosła
się na łokciach i zobaczyła wiadomość tekstową od Xaviego.
Hej,
tym razem jestem wcześniej ;] co u ciebie??
Nic
ciekawego, a wam jak idzie na zgrupowaniu, kiedy wracasz??
Jutro
będę w Barcelonie, nie mogę się doczekać
aż
się spotkamy, tęsknię za Tobą ;* A teraz
dobranoc,
bo del Bosque chodzi po pokojach
;]
„Tęskni za mną.. jakie to słodkie, może on też coś
do mnie czuje?? Niee… na pewno nie.. Ale ten buziak… Cóż, pomyślę o tym jutro”
Nie przespała jednak całej nocy myśląc o pewnym
ciemnowłosym Hiszpanie, zastanawiając się nad sensem ewentualnego związku i
różnymi pokrewnymi rzeczami typu „w jakim stopniu do siebie pasujemy?”
Około szesnastej Gracia usłyszała donośny dźwięk
swojego telefonu, pobiegła szybko i odebrała
- Słucham- mruknęła zalewając kawę
-Hej, słuchaj, głupia sprawa, ale miałbym do ciebie
prośbę
-Xavi? No, mów
-Mogłabyś po mnie przyjechać na lotnisko? Miała to
zrobić Ariana, ale Tessa się rozchorowała
-Pewnie, daj mi 10 minut na ogarnięcie się i już
jadę
- Dobra, to cześć
Szybki, lekki makijaż, lekko podprostowane włosy i
była gotowa. Wsiadła do swojego audi i szybko odjechała, po 30 minutach
znalazła się na miejscu, korki robą swoje. Wpadła do hali przylotów i zobaczyła
Xaviego, podeszła do niego
- Cześć, przepraszam, że tak długo, ale szybciej się
nie dało
- Nic się nie stało, nie martw się- powiedział i ją
przytulił, dziewczyna od razu oblała się rumieńcem a chłopak nie chciał się od
niej oderwać, jej zapach, coś jakby fiołki, mocno go zaczarował. W końcu jednak trzeba było przestać, więc
Gracia wydobyła się z jego uścisku, lecz Xavi przyłożył swoje czoło do jej i
powiedział
-Strasznie mi Ciebie brakowało
Dziewczyna oblała się purpurowym rumieńcem, co
próbowała ukryć
- Nie chowaj się, ładnie Ci z takim kolorem na
policzkach- uśmiechnął się słodko
-Wsiadajmy do samochodu- mruknęła zmieszana
Odwiozła go do domu, po czym pojechała odebrać
Bojana z treningu
Ugotowała zupę, później Bojan poszedł się spotkać z
kolegami, więc zostałam sama w domu, postanowiłam poćwiczyć.
Kilka ulic dalej właśnie rozbrzmiał dzwonek do
drzwi, Xavi przywitał gościa
- Jak się masz, Andres?
-Ja się mam dobrze, ale z tobą jest coś nie tak,
powiedz mi, co się dzieje?- zapytał siadając na sofie
-A co ma się dziać?
-Oj no przecież widzę, że coś jest nie tak jak
powinno! Cały czas chodzisz jakiś przymulony, jakbyś myślał, to do ciebie
niepodobne! Czy ty się przypadkiem nie zakochałeś?
- No.. tak wyszło, ze się przypadkiem chyba
zakochałem..
-Gracia?
- To aż tak łatwo zauważyć?
- Tak – mruknął
-Mogłem się tego spodziewać, powiedz jej to..
- Boję się
- Co ty mówisz? Serio się zakochałeś, jeszcze z
żadną nie miałeś takiego problemu
-Gracia nie jest każdą!
-Dobrze ci radzę, pogadaj z nią, bo długo tak nie
wytrzymasz…