czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział V

Obudziła się i przeciągnęła. Odruchowo sprawdziła telefon, od niedawna zaczęła go wyciszać po tym, jak przez dwie noce była bombardowana wiadomościami od Xaviego, który przebywał na zgrupowaniu w Meksyku i ostatnio strasznie polubił smsy o godzinie 21 tamtejszego  czasu, czyli w Barcelonie o 2 w nocy. Na wyświetlaczu zobaczyła cztery nieodebrane wiadomości i dwa połączenia. Szybko mu odpisała i poszła przygotować śniadanie sobie i współlokatorowi. Po zjedzonym posiłku pojechała na umówioną próbę do szkoły muzycznej, gdzie ćwiczyli. Przywitała się z całą grupą, po czym zaczęli grać, na pierwszy ogień poszła niezwykle romantyczna piosenka, opowiadająca o wielkiej miłości. Przed jej oczami stanął Xavi
„Co się ze mną dzieje? Dlaczego on?”
Pomyślała, jednak szybko odrzuciła od siebie myśl, że Hernandez może jej się naprawdę podobać, dopiero ćwicząc w domu doszła do takiego wniosku.
„Cóż.. serio jest słodki…”- mruknęła w duchu
Odeszła od instrumentu i ruszyła do łazienki, wzięła krótki prysznic po czym przeniosła się do łóżka. Zaczęła myśleć o Xavim, tęskniła za nim
„Podoba mi się, jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć??” stawiała sobie pytania nie mogąc zasnąć.
Po chwili coś zawibrowało jej na stoliku nocnym, podniosła się na łokciach i zobaczyła wiadomość tekstową od Xaviego.
Hej, tym razem jestem wcześniej ;] co u ciebie??
Nic ciekawego, a wam jak idzie na zgrupowaniu, kiedy wracasz??
Jutro będę w Barcelonie, nie mogę się doczekać
aż się spotkamy, tęsknię za Tobą ;* A teraz
dobranoc, bo del Bosque chodzi po pokojach
;]
„Tęskni za mną.. jakie to słodkie, może on też coś do mnie czuje?? Niee… na pewno nie.. Ale ten buziak… Cóż, pomyślę o tym jutro”
Nie przespała jednak całej nocy myśląc o pewnym ciemnowłosym Hiszpanie, zastanawiając się nad sensem ewentualnego związku i różnymi pokrewnymi rzeczami typu „w jakim stopniu do siebie pasujemy?”
Około szesnastej Gracia usłyszała donośny dźwięk swojego telefonu, pobiegła szybko i odebrała
- Słucham- mruknęła zalewając kawę
-Hej, słuchaj, głupia sprawa, ale miałbym do ciebie prośbę
-Xavi? No, mów
-Mogłabyś po mnie przyjechać na lotnisko? Miała to zrobić Ariana, ale Tessa się rozchorowała
-Pewnie, daj mi 10 minut na ogarnięcie się i już jadę
- Dobra, to cześć
Szybki, lekki makijaż, lekko podprostowane włosy i była gotowa. Wsiadła do swojego audi i szybko odjechała, po 30 minutach znalazła się na miejscu, korki robą swoje. Wpadła do hali przylotów i zobaczyła Xaviego, podeszła do niego
- Cześć, przepraszam, że tak długo, ale szybciej się nie dało
- Nic się nie stało, nie martw się- powiedział i ją przytulił, dziewczyna od razu oblała się rumieńcem a chłopak nie chciał się od niej oderwać, jej zapach, coś jakby fiołki, mocno go zaczarował.  W końcu jednak trzeba było przestać, więc Gracia wydobyła się z jego uścisku, lecz Xavi przyłożył swoje czoło do jej i powiedział
-Strasznie mi Ciebie brakowało
Dziewczyna oblała się purpurowym rumieńcem, co próbowała ukryć
- Nie chowaj się, ładnie Ci z takim kolorem na policzkach- uśmiechnął się słodko
-Wsiadajmy do samochodu- mruknęła zmieszana
Odwiozła go do domu, po czym pojechała odebrać Bojana z treningu
Ugotowała zupę, później Bojan poszedł się spotkać z kolegami, więc zostałam sama w domu, postanowiłam poćwiczyć.

Kilka ulic dalej właśnie rozbrzmiał dzwonek do drzwi, Xavi przywitał gościa
- Jak się masz, Andres?
-Ja się mam dobrze, ale z tobą jest coś nie tak, powiedz mi, co się dzieje?- zapytał siadając na sofie
-A co ma się dziać?
-Oj no przecież widzę, że coś jest nie tak jak powinno! Cały czas chodzisz jakiś przymulony, jakbyś myślał, to do ciebie niepodobne! Czy ty się przypadkiem nie zakochałeś?
- No.. tak wyszło, ze się przypadkiem chyba zakochałem..
-Gracia?
- To aż tak łatwo zauważyć?
- Tak – mruknął
-Mogłem się tego spodziewać, powiedz jej to..
- Boję się
- Co ty mówisz? Serio się zakochałeś, jeszcze z żadną nie miałeś takiego problemu
-Gracia nie jest każdą!

-Dobrze ci radzę, pogadaj z nią, bo długo tak nie wytrzymasz…




Hej ;] trzy miesiące mnie nie było i nie będzie kolejnych kilka, muszę się przygotować do egzaminów i nie będę nic publikować na swoich blogach. Jeśli będę miała czas to usiądę do worda i skończę to opowiadanie, jeśli nie to zobaczymy się na wakacjach, w ostatnim czasie zaniedbałam też wasze blogi, informujcie mnie, nawet jeśli nie teraz to przeczytam kiedy znów odwiedzę tą stronkę, mam nadzieję, że będzie to szybko, bo strasznie będę tęsknić, mam do stworzenia jeden projekt, który jest dość ciężki, jednak pasjonujący, poczytam, otworzę worda i zobaczymy jak to będzie, znajdziecie mnie na blogach, które prowadzę z Julią TENIS oraz z Chloe PIŁKA NOŻNA, pozdrawiam, Nikaaaa

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział IV

Trening minął na uwagach dotyczących pianina , fortepianu i utworów muzycznych wykonywanych na tych właśnie instrumentach. Kiedy się zakończył dopadł mnie Xavi
- No kochana , widzę , że trener Cię podrywa !
- Xavi , jesteś nieznośny ! Rozmawialiśmy o muzyce !
- Nie ważne , muszę Cię częściej zabierać na treningi !  W ogóle nie zwracał na nas uwagi , tylko sobie gadaliście !
- Jak będziesz mnie częściej zabierał na trening to nic nie wygracie !
- Trudno , wsiadaj do samochodu
Chciała odmówić, jednak Hernandez przyłożył jej palec do ust i wyszeptał „cichutko” pocierając jej nosem o swój.
- Xavi noo .. – wsiadła lekko spięta do samochodu- ja muszę poćwiczyć !
***
- Gracia ?! Jak Xavi do mnie zadzwonił to nie uwierzyłam ! Wróciłaś – przytuliła przyjaciółkę
- Ari , Ciebie też miło widzieć ! Jak żyjesz ?
-Ah , mam męża , dziecko , fajnie leci
-Muszę ich kiedyś poznać !
- Możesz nawet dzisiaj , ale opowiadaj co u Ciebie !
- A co ma być ? To samo co 14 lat temu
- Mała Gracia dalej gra na pianinie i fortepianie ?
- Nadal , wciąż i na zawsze !
Dziewczyna śmiesznie pokręciła głową
- Chodź , przywitaj się , to moja córeczka – podprowadziła Gracię do wózeczka, w środku opatulona chyba wszystkimi kocami, jakie były w domu dziewczynka. Na wózku pisało „ TESSA, YOU’LL NEWER WALK ALONE”
- Jaka malutka ! – krzyknęła – ile ma ?
- Trzy miesiące , nie krzycz bo ją obudzisz
- Przepraszam – zmieszała się, mogła wiedzieć, to małe dziecko i jeszcze śpi…
- Nic się nie stało , chodźcie do domu
- Ari , ja bardzo chętnie , ale innym razem , mam o 21 próbę , odtwarzamy koncert D-dur na lewą rękę Maurice Ravela
- Okej , to Xavi Cię podwiezie , daj mi tylko swój numer to na dniach się umówimy
Następnego dnia wstała o 12  , zawsze była niesamowitym leniem
- No to trzeba wstawać – mruknęła odbierając telefon – Słucham ?
-…
- Xavier ? Skąd masz mój numer ?
-…
- Głupia Ariana
-…
- Dobra , gadaj czego chcesz
-…
- Nie mam dzisiaj czasu , ale jak chcesz przyjedź do mnie po treningu
-…
-To do potem , pa
Poszła do kuchni i zrobiła sobie kawę , założyła ubrania i otwarła laptopa . Wyszukała strony sklepów muzycznych i poczęła przeglądać oferty
-Casio , Roland , Kawai , Yamaha , Sauter , Gary Pons … zdecydowanie Yamaha – mruczała do siebie , po chwili postanowiła jednak odprężyć się grając na ukochanym Tyrosie . Odszukała nuty .
-Wind of change? Czemu nie …
I zaczęło się ,na szczęście sąsiedzi są  bardzo wyrozumiali . Naglę ktoś chrząknął , przestraszyła się , podskoczyła na krześle
- Jezu , co się stało ?
- Spoko , spoko , to tylko my
-Xavi .. boję się odwrócić , powiedz , że w drzwiach nie stoi cały skład Barcelony
- Jakby Ci to powiedzieć …. – udawał zmieszanego- nie , są tylko Andres , Bojan i Leo
Odwróciła się
- Hej chłopaki , nie mieliśmy przyjemności chyba , Gracia Pizzaro
- Leo Messi
- Andres Iniesta
- Bojan Krkić – był nieśmiały
- Bojanem się nie przejmuj , Gracia , to jest dzieciak jeszcze , ale koniecznie chciał przyjść
- No , Bojan to ile masz lat ? – zapytała
- Siedemnaście– odparł niepewnie
 - Musisz być świetnym piłkarzem skoro grasz w pierwszym składzie
- Staram się , dzięki
- Chcecie coś pić ?
- Sok pomarańczowy , musimy przestrzegać diety , jeśli masz oczywiście – odezwał się Messi
- Pewnie , że mam , to mój ulubiony – zaśmiała się i przyniosła picie – To chłopaki , co będziemy robić ?
- Ja to bym poszedł do wesołego miasteczka – powiedział cichy jak to tej pory Bojan
- No to idziemy !
- Ja niestety muszę iść , ale wy dobrze się bawcie – powiedział Leo
- Dobrze , pa , miło było mi poznać
- Mi również
Cała reszta wybrała się do wesołego miasteczka , Gracia i Bojan widać bardzo się polubili , szli przed Xavim i Iniestą śmiejąc się
- Kim ona jest ? – zapytał w pewnym momencie Andres
- Pianistką , przyjaźniliśmy się kiedyś
- Wiesz , że nie o to pytam Xavi , podoba Ci się
- Andres , dwa tygodnie temu spotkaliśmy się po czternastu latach , nie powiem jej , że mi się podoba !
- Ale Ci się podoba !
- Cicho , bo Cię usłyszy !
- Zależy Ci na niej !
- Jezu Andres … odczep się , poszukaj sobie żony a nie mi !
- Okej , okej
- Chłopaki , idziecie ?
-Tak , jasne , już –odparł pośpiesznie Xavi
Tymczasem przed chłopakami
- No to jak Bojan ?
- A jak ma być ? Właśnie wyleciałem ze schroniska , w którym mieszkają niepełnoletni piłkarze Barcelony
- To gdzie teraz będziesz mieszkał ?
- Nie wiem , może poproszę Xaviego albo Andresa
- Wiesz , mam lepszy pomysł , oni pewnie mają dziewczyny a możesz zamieszkać u mnie , tylko musisz być przygotowany na moje rzępolenie .
- Naprawdę ? Dziękuję !
- Pewnie ! I tak mieszkam sama , wiec nie widzę przeciwwskazań
- Dzięki , a tak na marginesie Xavi nie ma dziewczyny , ogólnie nie ma szczęścia do kobiet
- Tak ,Xavi zawsze był nieśmiały względem płci przeciwnej – zaśmiała się
- Gracia , wszystkiego najlepszego – podał dziewczynce różę
- Dziękuję – pocałowała go w policzek  , chłopiec szybko się zaczerwienił i uciekł
- To co Bojan , pobawiliśmy się już na wszystkim , nie ?
- Tak , dzięki , było fajnie
- To jedziemy do mnie , tak?
- Noo .. tylko mam jeszcze rzeczy w schronisku  
- Nic nie szkodzi  , pojedziemy po nie
- Dzięki za wycieczkę chłopaki , Bojan wysiada u mnie
- Chłopcze , tylko nie podrywaj mi tu Gracii ! – krzyknął śmiejąc się Xavi , gdy tamci wysiedli
- Serio myślisz , że ją podrywa ?
- Ehh .. dokładnie
- Daj spokój , jedź do domu
***
- To jak Bojan , gdzie mieści się to schronisko ?
- Koło La Masii
- Idealnie
- Dokładnie – zaśmiał się
Zabrali rzeczy i podjechali pod dom Gracii , wysiedli z samochodu i udali się do jednego z wolnych pokoi
- Tu powinno być trochę ciszej podczas mojej próby
- Dzięki wielkie , gdyby nie Ty byłbym narażony na śmiechy kolegów
- Spoko – przybili piętkę

Postanowiła skończyć co zaczęła przed południem . Zamówiła instrumenty i razem z Bojanem zjedli kolację i poszli spać wcześniej oglądając film .

______________________--
Tak więc po długiej nieobecności mówię Wam hej :D
Wiecie co Wam powiem?
Że szkoła jest do bani a szczególnie pod koniec roku
Oddaję w Wasze ręce rozdział, nie jestem z niego zadowolona, ale będę miała coraz więcej czasu i myślę, że następne będą lepsze :D
Chciałam Was też zaprosić na nowego bloga, którego prowadzę razem z Julką tutaj jest on o tenisie, Anie Ivanović i Rafaelu Nadalu :D
I chciałabym poprosić o wpisywanie się do zakładki "informowani" z napisem gdzie Was informować, tak będzie o wiele łatwiej :D



czwartek, 2 maja 2013

Rozdział III


- To co idziemy na Las Ramblas ?
- Pewnie ! Prowadź , nie było mnie tu tyle czasu , że nie pamiętam drogi !
- A jeśli mogę Cie spytać .. Gdzie wyjechałaś po Barcelonie ?
- Londyn , potem Paryż , Rzym , Liverpool , Berlin , Mediolan i chwilę mieszkałam w Stalowej Woli , wiesz , Fryderyk Chopin , jeden z moich mentorów .
Od zawsze kochała pianistów, fortepianistów, wszystkich, którzy grali na instrumentach. Kiedy słuchała muzyki nie słyszała jej tak jak większość, czyli dudnienia, lecz każdy instrument osobno, lecz razem.
- Pamiętam , pamiętam Chopin , Mozart , Beethoven  , Liszt , zawsze ich lubiłaś !
- Miło, że pamiętasz .
Zapadła niezręczna cisza , którą przerwał Xavi
-Idziemy na Plac de Catalunya?
- A wyobrażałeś sobie wycieczkę inaczej ?
- No to oczywiście , że nie, kto pierwszy do naszej ulubionej lodziarni !
- Xavi ! Ja mam koturny ! Jak mam biegać w takich butach – krzyknęła , lecz chłopak był już daleko , postanowiła nie dać mu tej satysfakcji i chwilę później w tym samym momencie dotknęli drzwi sklepu tak jak wieki temu, gdy byli jeszcze mali .
- No , Gracia , nawet w takich butach biegasz prawie tak dobrze jak ja !
- Idź Xavi , nóg nie czuję , stawiasz mi za to cztery gałki lodów !
- Okej , jakie chcesz ?
- Czekoladowe .. może jeszcze truskawkowe , tylko z polewą !
- A Ty w ciąży może nie jesteś  ? Masz takie zachcianki – zaśmiał się
- Spadaj pókim dobra !
-Okej , spokojnie , oddychaj , w ciąży nie wolno się denerwować
- Xavi !
- Już idę , idę !
Przechadzka była świetna, każdy dałby chyba dużo za przechadzkę z Xavim Hernandezem no chyba, że Madridiści. Na myśl o kibicach Realu przypomniał jej się dziadek chłopaka, który za każdym razem, kiedy widział dzieci w koszulkach Galaktycznych mówił „ Z nimi się nie bawcie ani nie kolegujcie, to Madridiści”. Odwiedzili jeszcze Placa Reial i Barri Gotic , gdy zorientowali się , że za godzinę muszą być na treningu Gracia wpadła w panikę
- Xavi ! Ja muszę się przebrać ! Nie pójdę na trening najlepszej drużyny świata w takim czymś !
- Tsaa , cała Gracia , kobieto , to nie koncert nie musisz wyglądać perfekcyjnie !
- Nie widziałeś nigdy mojego koncertu , jedź do mnie do domu , to tylko kilka minut drogi !
 Xavi niechętnie podjechał pod apartament i wszedł za dziewczyną do środka , zobaczył tam w pokoju dużo porozrzucanych nut i coś jakby pianino , ale na stojaku .
- A pianino ? Fortepian ? Gdzie je masz ?
- Jeszcze się nie dorobiłam , muszę jutro czegoś poszukać ! Chwilowo zadowalam się keyboardem ! – krzyknęła z pokoju obok
- Keyboard mówisz ? Fajny , ale pośpiesz się !
- Już , jestem , gotowa , zwarta i tak dalej
Pół godziny później podjechali pod centrum treningowe
- Poczekaj na trybunach a ja się przebiorę , okej ?
-Jasne
Usiadła i przyjrzała się stadionowi . Był piękny , „co będzie kiedy zobaczę Camp Nou ?” pomyślała  „chyba padnę”.
Po chwili piłkarze zaczęli wylewać się z tunelu , na ich czele szedł trener  Rijkaard.
- A kogo to moje oczy widzą , panna Pizzaro jak mniemam ?
- Tak , witam pana – zeszła z trybun
- Witam na naszym boisku treningowym , co panią tu sprowadziło ?
- Dostałam zaproszenie , więc skorzystałam
- A od kogóż to ?
- Od Xaviego , mam nadzieję , że nie przeszkadzam ?
-Nie , oczywiście ,że nie , a czy jeśli poprosiłbym panią o autograf podpisałaby się pani ?
Gwizdy i brawa wypełniły Ciutat Esportiva .
- Zamknijcie się i biegać ! Po 20 okrążeń każdy ! Xavi , Ty możesz 15 . To jak podpisze pani ?
- Oczywiście , proszę tylko wskazać gdzie
-  O tutaj , na notatniku
- A czy to nie jest notatnik do zapisywania uwag o piłkarzach ?
-Widzi pani , czego się nie robi dla pianina , naprawdę podziwiam pani wykonania utworów Mozarta , jestem pani wielkim fanem – uśmiechnął się
-Dziękuję bardzo , miło to słyszeć , proszę – oddała podpisany notes – to ja już pójdę na trybuny
- Nie , proszę usiąść ze mną , będzie mi raźniej z tak piękną kobietą
- Hmm.. dziękuję .
-Ależ nie ma za co , ja tylko mówię co widzę

piątek, 19 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ II


07.07.1991 r.
Minęły dwa lata , dwa długie lata znajomości Gracii i Xaviego . Chodzili do szkoły , uczyli się , codziennie cała piątka spotykała się w parku ,jednak nadszedł czas rozstania . Xavi dostał propozycje od klubu FC Barcelona , na którą przystał a Gracia musiała po raz kolejny wyjechać w miejsce , gdzie będzie miała lepszego nauczyciela pianina .
- Żegnaj Xavi , pa Ariadna , za Wami też będę tęsknić – uśmiechnęła się smutno do Alexa i Oscara
- Cześć Gracia , może jeszcze kiedyś się zobaczymy – powiedział smutno najmłodszy z chłopców
-Gracielita ! Szybciuko do samochodu , bo spóźnimy się na samolot !
- Już biegnę tatusiu !  Pa .. przyjaciele … będę tęsknić – powiedziała przez łzy
***                                                                     
Rozstanie niby smutne , ale przyniosło efekty , już paręnaście lat później świat powitał jedną z najlepszych pianistek świata – Gracielitę Pizzaro i geniusza hiszpańskiego footballu – Xaviera Hernandeza . Mało kto potrafił im dorównać , byli niesamowici .

***
- Gracielita , na pewno chcesz wyjechać ?
- Tak tato , w Barcelonie spędziłam najlepsze dwa lata w moim życiu , miałam tam przyjaciół , wyjeżdżam .
- Ale kochana , jak Ty się chcesz rozwijać muzycznie ?
- Mamo , rozwijałam się muzycznie przez całe życie , czyli przez 26 lat , nie przesadzajmy , wszystko ma swoje granice . Teraz wyjeżdżam i mam zamiar cieszyć się życiem .
- No , ale tu masz wszystko !
- Ale to tam zostawiłam moje życie ! Tylko tam miałam wspaniałych przyjaciół a wy staraliście się zminimalizować nasz kontakt i wiesz co ? Udało wam się ! Teraz będziecie mogli zająć się Ignacio .
Chwile później wsiadała już do samolotu , usiadła wygodnie na siedzeniu i rozmyślała o przyjaciołach . Możliwe , że nigdy się nie zobaczą , ale tęskniła za nimi , przez te czternaście lat o nich pamiętała , miała nadzieję , że oni też nie zapomnieli przyjaciółki ze szkolnych lat .
27.01.2008
Po kilku dniach pobytu w stolicy Katalonii postanowiła udać się na mecz FC Barcelony .Usiadła na krzesełku , ze względu na swoją sławę za drobną opłatą dostała miejsce na trybunie VIP . Był to mecz przeciwko Athletic Bilbao . Spotkanie było bardzo emocjonujące , niedługo po wyjściu drużyn na boisko dziewczyna zobaczyła znajomą postać . Oto na środku pomocy grał jej przyjaciel z dzieciństwa – Xavi .
Co poczuła ? Zapewne najpierw zdziwienie , ten człowiek był tak strasznie podobny do chłopca że zapewne cieżko byłoby ich odróżnić . Po przedstawieniu zawodników przez spikera była już pewna , Xavi Hernandez we własnej osobie , brat Ariadny , Alexa i Oscara ! Prawdą było , że nie miała wiadomości jak mu idzie w footballu , poczuła ciężko powiedzieć co , może radosć ? Niee , to była duma , ona znała tego człowieka  , co więcej sama kiedyś z nim grała !
***
PO zremisowanym meczu chłopcy schodzili zrezygnowani , remis ? Z drużyną na 15 miejscu w tabeli ? Wstyd ! Jeden z nich był szczególnie smutny .
- Xavi , co się dzieje ?
- Andres , popatrz co się właśnie stało ! A ja nei pomogłem wam tak jak powinienem .
- Daj spokój , nie zadręczaj się ! Wszyscy daliśmy dupy !
- Co nie znaczy , że ja nie dałem dupy bardziej …
- Jak sobie chcesz , ja idę – krzyknął i podbiegł do śmiejących się Bojana Krkicia i Leo Messiego .
Xavi zrezygnowany spojrzał na telebim , pokazywano właśnie trybunę VIP , jedna dziewczyna siedząca tam nie dawała mu spokoju , kto to może być – myślał . Ruszył jednak do szatni . Zmieniając ubranie doznał nagłego olśnienia .
- Wiem ! – krzyknął
Wszystkie oczy zwróciły się na niego 
- Xavi ? Dobrze się czujesz ?
- Tak , tak , ale muszę szybko iść , cześć !
Wybiegł przed Camp Nou  mając nadzieję na spotkanie dziewczyny , jednak nikogo już tam nie było . Postanowił wybrać się na przechadzkę do parku aby pomyśleć gdzie może wspomnianą dziewczynę spotkać , była strasznie podobna do Gracii , jego przyjaciółki z boiska . Nie widzieli się jednak 14 lat ! To pewnie nie ona , wręcz na pewno . Rozmyślając wpadł na kogoś
- Oh , przepraszam panią ! Naprawdę ! Nic się pani nie stało ? – niemal krzyknął
- Nie , nie , oczywiście – zapewniła
- Wie pani co .. mam takie głupie pytanie .. jak się pani nazywa ?
- A po co to panu ?
- Proszę mi powiedzieć  , przynajmniej imię
- Gracia , a pan ?
- Xavi – uśmiechnął się
- Xavi ? To Ty ? Jeju , nie poznałam Cię w tych ciemnościach !
- A ja akurat zastanawiałem się gdzie mogę Cię znaleźć – zaśmiał się – widziałem Cię na meczu
- Ah , ja Ciebie też ! Nie wiedziałam , że znam takiego słynnego piłkarza !
- Wiesz , poszczęściło Ci się – udał zarozumiałego
- Pewnie – uderzyła go w ramię
- A Ty , Gracia ? Czym się zajmujesz ?
- Tym co czternaście lat temu , nałogowo gram na pianinie i fortepianie
- Czekaj , czekaj .. chyba w gazecie o Tobie pisali ! Pamiętam ! „Gracielita Pizzaro – nowa nadzieja hiszpańskiej muzyki” – zaśmiał się
- Tak , właśnie to robię przez całe życie
- A od kiedy jesteś w Barcelonie ?
- Szczerze ? Kilka dni ..
- To niedługo , pewnie nie pamiętasz już co gdzie jest ?
- Ah , no nie
- Okej , to ja dzisiaj odprowadzę Cię do domu  , jutro przyjadę o czternastej i zabiorę Cię na zwiedzanie a później na mój trening
- Poznam tą wspaniałą Barce ? Piszę się na to !
- Znasz mnie !
- A Ty .. Ty to nic takiego – skrzywiła się  „na śmiecha”
- O Ty ! Idź , nie lubię Cię ! 

piątek, 22 marca 2013

Rozdział I


12.09.1989r. Terrasa , Hiszpania , Katalonia
-Tato , tato ! Mogę iść pobawić się do parku ?
- Idź , tylko nie oddalaj się od domu i pamiętaj o lekcjach pianina  !
- Dobrze !
Dziewczynka wyszła przebiegła kawałek chodnikiem i skręciła do parku , który znajdował się przy jej domu . Ruszyła głębiej uliczką do najbardziej oddalonej od drogi ławki , usiadła i pogrążyła się w marzeniach . Nagle coś uderzyło o jej nogi . Otworzyła oczy i ujrzała piłkę . Nie znała tu jeszcze nikogo , przeprowadziła się do Terrasy zaledwie tydzień temu , bo tu miała lepszego nauczyciela gry na pianinie  . Podniosła przedmiot i rozejrzała się wkoło . Właśnie biegła w jej stronę czwórka dzieci , trzech chłopców i dziewczynka .
- To wasza ? – zapytała
- Nasza , może chcesz się z nami pobawić ? – również zapytała dziewczynka
- Chciałabym , ale zaraz muszę iść do domu .. – wyznała pierwsza
- To nic , pobawimy się chwilę , jestem Ariadna a to moi bracia Xavi , Oscar i Alex a Ty jak się nazywasz ?
- Gracielita
- Gracielita ? Czemu tak oficjalnie ? Nie można Ci mówić chociażby .. Gracia ? – wtrącił się Xavi – ja mam na imię Xavier , ale wszyscy mówią mi Xavi
- Nie wiem , rodzice zawsze mówili mi Gracielita – odparła idąc za chłopcami z Ariadną
- A przyjaciele ?
- A kim są przyjaciele ?
- Jak to ? Nie wiesz? Przyjaciel to ktoś , z kim się bawisz , może zostaniemy przyjaciółkami ? – zaproponowała
- Dobrze , a w co będziemy się bawić ?
- Będziemy grać w piłkę
-  A jak się gra w piłkę ?
- Też nie wiesz ? Kopiesz ją do innych w twojej drużyny i strzelasz gole , moi bracia mnie nauczyli , Alex , Oscar i Xavi grają w klubie naszego taty , Terrasa FC
- Dziewczyny , chodźcie ! Gracia , zagrasz z Ariadną i Xavim a ja z Oscarem , dobrze ?
- Dobrze – odpowiedziała
Pierwszy raz grała w piłkę nożną , ale można powiedzieć , że wychodziło jej to dobrze , trochę się gubiła , ale jak to początkująca . Grali może z dziesięć minut , kiedy nagle dziewczynka przypomniała sobie o lekcji
- Muszę już iść , dowidzenia !
- Przyjdziesz jutro ?
- O której ?
- Zawsze gramy od 16 do 17 :30 , to przyjdziesz ?
- Postaram się , ale o 17 mam lekcje , więc przyjdę na chwilę , do zobaczenia !
-Cześć !
- Fajna ta Gracia , no nie ? – zapytał Xavi
- Jest bardzo miła , lubię ją – odparł Alex
- Poczekajcie , muszę pobiec do domu , grajcie sami , bo ja już pewnie nie wrócę .
- Dobra !
Chłopiec wybiegł na uliczkę i wypatrzył Gracię .
- Gracia , poczekaj , mam do ciebie pytanie
- O co chodzi Xavi ?
- Czy mogłabyś być też moją przyjaciółką ? Nie chciałem pytać przy nich , bo by mnie wyśmiali
- Oczywiście , ale już muszę iść , do jutra Xavi .
Chłopiec odwrócił się i pobiegł na stadion , lubił być chwilę przed treningiem , pobawić się piłką .